poniedziałek, 7 maja 2012

Breakfast #1 - Omelette du fromage

Dawno tu nie zaglądałam. Bynajmniej nie dlatego, że spoczęłam na laurach i przestałam gotować, ale z powodu mniej i bardziej skomplikowanych spraw na głowie. Ostatni miesiąc spędziłam głównie na trenowaniu do HPP w Zbrosławicach i CDI  w Radzionkowie, przygotowywaniu J. do matury (trzymam mocno kciuki! :-)) i ogarnianiu chaosu na uczelni. W międzyczasie pojechałam jeszcze do rodziców na Mazury na Wielkanoc i tak to jakoś szybko zleciało... Mało tego, wygląda na to, że najbliższy kwartał zapowiada się jeszcze bardziej pracowicie. Zaczęłam majówkowymi zawodami, z których wróciłam wczoraj w nocy. Czeka mnie teraz prawie 1,5 miesiąca różnych zaliczeń, egzaminów i prac pisemnych. Poza tym wielkimi krokami zbliża się EURO, podczas którego będę wolontariuszką (w Gdańsku). A po footballowym szaleństwie prawdopodobnie wybiorę się na miesiąc do pracy w restauracji we Francji (i nie będzie to zmywak... ;-)). No ale dosyć tego marudzenia. Najważniejsze, że caly czas dzieje się coś ciekawego i wciąż poznaję nowych, pozytywnie zakręconych ludzi. Od teraz postaram się już naprawdę nie zaniedbywać bloga i systematycznie dzielić się z Wami tym, co gotuję.


Dzisiaj po przebudzeniu zobaczyłam za oknem gęste chmury i deszcz. Niestety słoneczna aura, którą cieszyłam się w Radzionkowie gdzieś całkowicie przepadła. Wygramoliłam się z łóżka i pierwsze kroki skierowałam do kuchni, żeby zaparzyć sobie moją ulubioną senche z pomarańczą i żurawiną, a na małe co nieco... śniadanie, które robię najczęściej, gdy mam ochotę na coś naprawdę sycącego i na słono (a zazwyczaj z rana jem na słodko), co robi się jednocześnie szybko, a daje poczucia zjedzenia "po królewsku" :) Taki jest właśnie omlet z żółtym serem. Nigdy nie korzystałam z żadnego konkretnego przepisu na omlet. Wiem, że są różne szkoły robienia ciasta na omlet. Niektórzy oddzielają białka od żółtek i ubijają je na pianę. Ja tego nie robię, bo najczęściej nie mam na to zwyczajnie czasu. Poza tym uważam, że takiemu "niedbałemu" omletowi niczego nie brakuje :) 


Składniki na jeden omlet:
- 2 jaja ("zerówki")
- 3-4 łyżki mleka (zawsze leję na oko)
- 3 łyżki mąki
- 3 łyżki tartego żółtego sera (u mnie tym razem gouda, ale polecam tarty ser do pizzy i zapiekanek firmy Arla z czosnkiem i oregano)
- szczypta soli
- szczypta oregano
- oliwa do smażenia

*Często zdarza mi się dodawać jeszcze posiekane suszone pomidory i prażone pestki dyni/słonecznika.

Jajka wbijamy do miski. Dodajemy sól. Mieszamy trzepaczką. Następnie dodajemy mąkę i mleko, cały czas mieszając aż do uzyskania jednolitej masy. Na koniec dodajemy oregano i ser (oraz opcjonalne składniki). Rozgrzewamy oliwę i smażymy na małym ogniu po 2-3 minuty z każdej strony. Używam małej patelenki, którą można przykryć np. pokrywką od garnka. Dzięki temu omlet ścina się równocześnie z wierzchu, co bardzo ułatwia kwestię przerzucenia go potem na drugą stronę ;-)

Et voilà!









2 komentarze:

  1. 21 yrs old Dental Hygienist Thomasina Ramelet, hailing from Fort Saskatchewan enjoys watching movies like Mysterious Island and Beekeeping. Took a trip to Sacred City of Caral-Supe Inner City and Harbour and drives a Bentley 4 Litre "The Green Hornet". Oficjalna strona

    OdpowiedzUsuń