czwartek, 29 marca 2012

Wiejska zapiekanka ziemniaczano-porowa na cieście francuskim

To był długi i dość wyczerpujący dzień. Wróciłam ze stajni po 21. O dziwo wciąż byłam pełna energii, więc postanowiłam spożytkować ją na przygotowanie na jutro dania, które będę mogła bez problemu wziąć ze sobą na treningi. Coś, co będzie równie smaczne na ciepło jak i na zimno i coś, czym będę się mogła bez trudu podzielić. Mój wybór padł na zapiekankę ziemniaczano-porową przepisu Tomka Woźniaka. Przepis ukazał się na łamach marcowego numeru Kuchni. Swoją drogą, według mnie, był to numer wyjątkowo bogaty w ciekawe przepisy i na pewno jeszcze niejeden post będzie poświęcony daniom właśnie z tamtego numeru :-) Przygotowanie zapiekanki zajęło mi nie więcej jak 20 minut + pieczenie ok.25 minut, dlatego polecam ją wszystkim tym, którzy wracają głodni do domu i mają w lodówce/zamrażarce rolkę ciasta francuskiego, jajka, żółty ser i śmietanę. Reszta tak naprawdę zależy od nas samych. W takiej zapiekance może się znaleźć wszystko: kiełbasa, szynka, cebula, cukinia, suszone pomidory, kawałki kurczaka, fasola lub na co tylko nam przyjdzie ochota :-) Taka zapiekanka daje duże pole do popisu, a ponadto jest dobrym sposobem na zrobienie generalnych porządków w lodówce i spożytkowanie produktów, których termin przydatności zbliża się wielkimi krokami...

Składniki (dla 3 osób):

-pół rolki ciasta francuskiego
-opakowanie kiełbasy krakowskiej w plasterkach
-4 ziemniaki
-300 ml śmietany 18%
-150g żółtego sera (u mnie gouda)
-2 jajka
-por
-sól, pieprz, gałka muszkatałowa
-pęczek świeżego tymianku (u mnie 1,5 łyżki suszonego)

Naczynie żaroodporne (u mnie owalna brytfanka o wymiarach ok.20 cm i 25 cm w najszerszych punktach) wykładamy ciastem francuskim i pieczemy 15 min. w temperaturze 180 st. Ziemniaki obieramy i kroimy w dość drobną kostkę. Gotujemy 8 minut w osolonym wrzątku. W dużej misce roztrzepujemy jajka, dodajemy śmietanę, starty ser, ziemniaki oraz pokrojoną w paski/kostkę kiełbasę i posiekanego pora. Całość doprawiamy solą, pieprzem i gałką muszkatałową. Mieszamy i wylewamy nadzienie na upieczony spód. Zapiekamy ok.25 minut w temperaturze 170 st. Serwujemy na ciepło lub na zimno.

Smacznego!






środa, 28 marca 2012

Zupa z czerwonej soczewicy z harissą

Jakiś czas temu wzięło mnie na strączkowe: fasolę, ciecierzycę (Uwielbiam hummus!) i soczewicę. Zawierają dużo białka i witamin z grupy B, a ponadto są bardzo sycące. Ostatnio miałam okazję zrobić po raz pierwszy falafle, teraz postawiłam na danie mniej czasochłonne - zupę z czerwonej soczewicy z dodatkiem orientalnej pasty harissa. Przepis na tę zupę znalazłam w marcowym numerze Kuchni i od razu przyciągnął moją uwagę swoją prostotą. Wydaje mi się, że ta zupa będzie świetnym pomysłem na obiad w okresie jesienno-zimowym, ponieważ jest bardzo gęsta, rozgrzewająca i syci na dłuuugo, ale mój obecny apetyt na strączkowe nie pozwolił mi pozostać na ten przepis obojętną  ;-) Bardzo ciekawe połączenie słodyczy i ostrych, zdecydowanych smaków. Przepis poniżej. Polecam!

Składniki:

-250 g czerwonej soczewicy
-1,5 l bulionu warzywnego
-4 ząbki czosnku
-mała cebula
-2 czerwone papryki
-puszka pomidorów bez skórki
-oliwa do smażenia
-sól, cukier, pieprz
-1,5 łyżeczki harissy
-garść świeżej mięty (w oryginalnym przepisie kolendra, ale niestety nie mogłam jej nigdzie dostać)

Soczewicę płuczemy i zalewamy gorącym bulionem, aż będzie al dente. Papryki myjemy, usuwamy nasiona i kroimy w dość drobą kostkę; siekamy czosnek i cebulę. Rozgrzewamy na patelni odrobinę oliwy i smażymy wszystko ok.5 minut. Następnie dodajemy podsmażone warzywa oraz pomidory  do garnka z soczewicą i wywarem. Przyprawiamy solą, cukrem, pieprzem i harissą. Gotujemy na małym ogniu do momentu, aż soczewica będzie zupełnie miękka. Zupę podajemy posypaną świeżą zieleniną. U mnie była to mięta, ale równie dobrze można ją zastąpić pietruchą :-)

Smacznego!






poniedziałek, 26 marca 2012

Domowy Fast Food #1 - Wrapy z kurczakiem, kiełkami i orzeszkami nerkowca

Między zajęciami, gdy złapie mnie głód, często odwiedzam pobliskie kawiarenki na małe conieco. Moim faworytem jest zdecydowanie Kafka na Oboźnej i serwowane w niej naleśniki z nutellą i bananem, ale w obawie o moją linię nie mogę sobie na nie zbyt często pozwalać ;p Nie znaczy to jednak, że odmawiam sobie dobrego jedzenia (Co to, to nie!). Moją propozycją na dzisiejszy obiad jest danie równie szybkie i pyszne co naleśniki w Kafce. Możecie je przygotować i spałaszować od razu w domu, jak również zabrać w torbie na uczelnię/do pracy i pokrzepić się nim, gdy zacznie Was maltretować mały głód ;-)

Składniki na 3 wrapy:

-3 pszenne tortille
-duża pierś z kurczaka
-opakowanie kiełków do stir fry
-50g orzeszków nerkowca
-oliwa z oliwek do smażenia

Marynata do kurczaka:

-3 łyżki sosu sojowego
-łyżka oliwy z oliwek
-łyżka cukru trzcinowego

Kurczaka myjemy, oczyszczamy z błon i kroimy w cienkie paski. Mieszamy składniki marynaty i marynujemy mięso przez ok. pół godziny w lodówce. Następnie smażymy na oliwie z każdej strony ok. 2 minuty, wrzucamy kiełki oraz orzeszki. Smażymy jeszcze kolejne 2 minuty. Na każdą tortillę nakładamy na środku równą porcję nadzienia i zawijamy ściśle, zaczynając od boków, a kończąc od dołu i góry. Tak przygotowane wrapy wkładamy kolejno do rozgrzanego opiekacza na ok.3 minuty aż się ładnie przyrumienią. Jeśli nie macie opiekacza, to można je podpiec w piecyku.

Smacznego!





piątek, 23 marca 2012

Sałatka Asian Style

Dziś prosta, szybka, kolorowa sałatka w stylu orientalnym. Słodycz pomarańczy, ocet ryżowy i kurczak w sosie sojowym na delikatnych makaronowych wstążkach i mixie sałat z rukolą dają bardzo ciekawą kombinację. Danie sycące, a jednocześnie lekkie. W sam raz na późny obiad lub wczesną kolację :-)

Składniki na 2 porcje:

-2/3 paczki mixu sałat z rukolą
-1/3 paczki wstążek ryżowych TaoTao
-duża pierś z kurczaka
-pół czerwonej papryki
-pomarańcza
-2 łyżki sosu sojowego
-łyżeczka cukru
-oliwa do smażenia

Dressing:

-sok z połowy pomarańczy
-łyżka octu ryżowego
-łyżka cukru
-łyżka oliwy

W miseczce łączymy wszystkie składniki dressingu. Kurczaka myjemy, osuszamy, oczyszczamy z błon i kroimy w kostkę. Marynujemy przez pół godziny w sosie sojowym z cukrem, ale jeśli ktoś jest bardzo głodny, to może śmiało pominąć ten etap ;-) Następnie smażymy mięso na łyżce oliwy. W tym samym czasie wrzucamy na osolony wrzątek makaron ryżowy i gotujemy przez 3 minuty. Odcedzamy. Na talerzach układamy sałatę, następnie makaron, który polewamy wcześniej przygotowanym dressingiem, kawałki kurczaka i dekorujemy papryką pokrojoną w paseczki i wyfiletowanymi plastrami pomarańczy.

Smacznego!



niedziela, 18 marca 2012

Quiche z czarnymi oliwkami i żółtą papryką

Często gdy wracam nad ranem z imprezy zdarza mi się nie kłaść od razu spać, tylko zabrać za wypróbowanie nowego przepisu. Lubię to pitraszenie, kiedy noc już nie jest nocą, a dzień jeszcze nie jest dniem - cisza wokół, sąsiedzi jeszcze w najlepsze śpią, a ja spędzam czas sama ze sobą, słuchając Lany i przygotowując poszczególne składniki przepisu. Podobnie było dzisiaj nad ranem. Wróciłam ze Snu Pszczoły około 4 i zabrałam się za testowanie jednego z przepisów marcowego numeru Kuchni: quiche'a z czarnymi oliwkami i żółtą papryką. Ciasto na tę tartę smakiem i konsystencją kojarzy mi się ze szkockimi maślanymi ciasteczkami Walkers. Wprost rozpływa się w ustach i  wspaniale kontrastuje z charakternym nadzieniem. To danie jest idealne, bo smakuje równie dobrze na ciepło jak i na zimno, a więc jest idealnym kandydatem na towarzysza ciepłego leniwego popołudnia na powietrzu, gdy dopadnie nas ochota na małe co nieco :-) 

Składniki:

Ciasto:
-2 szklanki + 3 łyżki mąki
-170g zimnego masła (pokrojonego w kostkę)
-1 duże żółtko
-3 łyżki oliwy extra vergine
-szczypta soli

Nadzienie:
-2 duże jajka
-5 łyżek miękkiego koziego serka (u mnie opakowanie śmietankowego Almette)
-3 łyżki gęstej śmietanki tortowej 36%
-2 małe czerwone cebule (pokrojone w piórka)
-1 żółta papryka (pokrojona w paski)
-3 ząbki czosnku (drobno posiekane)
-łyżeczka tymianku
-1/4 szklanki oliwy (do smażenia)
-2 garście czarnych oliwek bez pestek
-sól i pieprz do smaku

Składniki ciasta zagniatamy. Jeśli się nie klei, można dodać jeszcze nieco oliwy. Spłaszczamy, zawijamy w folię aluminiową i wkładamy na 30 min do lodówki. Ciasto może być trochę sypkie. Wylepiamy nim formę na tartę i wstawiamy na kolejne pół godziny do schłodzenia. Ja dysponuję silikonową formą do tart (tu ukłon w stronę mojej hiszpańskiej grupy, która podarowała mi ją na urodziny :-)), której na szczęście nie muszę przygotowywać przed wyłożeniem jej ciastem, ale jeśli ktoś ma ceramiczną, to oczywiście musi ją najpierw wysmarować np. masłem i wysypać bułką tartą, co ułatwi późniejsze wyciąganie quiche'a z formy ;-)
Rozgrzewamy piekarnik do 200 st. Robimy nadzienie. Roztrzepujemy jajka z serkiem i śmietaną. Na patelni rozgrzewamy oliwę, wrzucamy cebulę i smażymy, aż zmięknie, czyli ok.10 minut. Następnie dodajemy paprykę, czosnek i tymianek. Smażymy przez kolejne 3 minuty. Zdejmujemy z ognia, łączymy z oliwkami, jajkami, doprawiamy solą i pieprzem. Wyciągnamy spód i wyrzucamy z siebie wszystkie złe emocje, kłując go po całej powierzchni widelcem :P To zapobiegnie pękaniu ciasta. Na koniec nakładamy nadzienie na schłodzony spód i wstawiamy do piekarnika na 50 minut.

Smacznego!




P.S.- Udało mi się wreszcie poskromić mój piecyk gazowy, który do tej pory bardzo mnie nie lubił i przypalał wszystkie moje wypieki. Patent na niesforny piecyk i kontrolę temperatury: pod blachę, piętro niżej, położyć naczynie żaroodporne z wodą. Efekt: równomiernie przypieczone, nie spalone (!) ciasto i idealnie ścięty wierzch :-)

sobota, 17 marca 2012

Zielono mi

Dziś, zgodnie z obietnicą, publikuję kolejny przepis ze składników, które z pewnością dodadzą Wam skrzydeł :-) Przed Wami: Green Power.

Składniki na 2 wysokie szklanki:
-2 jabłka (u mnie Ligole)
-pół małego dojrzałego melona
-1/4 świeżego ogórka
-garść świeżej mięty

Jabłka, ogórka i listki mięty myjemy. Jabłka kroimy na mniejsze kawałki. Melona wydrążamy. Wszystkie składniki wrzucamy do sokowirówki i już po chwili delektujemy się orzeźwieniem i energią w czystej postaci :-)

Smacznego!


niedziela, 11 marca 2012

Purée z batatów

Wiosna zbliża się z każdym dniem coraz bliżej. Po zimie przyszedł czas na doładowanie akumulatorów. Kilka kolejnych notek postaram się poświęcić na proste i pyszne dania z warzyw i owoców, które pozwolą Wam szybko przebudzić się z zimowego letargu :-) Nie wiem jak Wy, ale ja zdecydowanie potrzebuję teraz bardziej niż zwykle solidnego energetyczno-witaminowego kopa. Dzisiaj mam dla Was zatem błyskawiczne danie - purée z batatów z dodatkiem świeżej bazylii. Bataty, czyli słodkie ziemniaki są bogatym źródłem błonnika, witaminy A, C oraz witamin z grupy B. Nie dość, że zdrowe, to na dodatek przepyszne. Czy można chcieć czegoś więcej? :-)

Składniki:
-batat średniej wielkości
-garść listków świeżej bazylii
-3 łyżki tartej mozarelli lub innego sera, który się łatwo roztapia

Batata obieramy i kroimy na mniej więcej takie same kawałki. Wrzucamy na osolony wrzątek i gotujemy ok.10 min. Ja sprawdzam czy jest wystarczający miękki przy użyciu noża. Jeśli wchodzi gładko, to znaczy, że nasz słodki ziemniak jest już gotowy :-) Odcedzamy, a następnie wrzucamy batata do tego samego garnka, dodajemy bazylię i ser. Całość miksujemy blenderem. Dekorujemy listkiem bazylii lub garstką podprażonych orzeszków piniowych.

Smacznego!



poniedziałek, 5 marca 2012

Cytrusowy kuskus

Ostatnio mam małego fioła na punkcie kuchni Bliskiego Wschodu. Całkiem niedawno miałam okazję zmierzyć się z przyrządzeniem kilku tradycyjnych dań arabskich na ucztę klubu kolacyjnego, którego jestem współzałożycielką. Na kolację przygotowałam m.in. tabouleh, czyli sałatkę z kuskusu z dużą ilością soku z cytryny, oliwy, pietruchy, świeżego pomidora i ogórka ;-) Moja wersja jest mocną wariacją na temat. Prócz soku z cytryny dodałam świeżo wyciśnięty sok z pomarańczy, skórkę z cytrusów, miętę i kawałki kurczaka macerowane w przyprawie do shoarmy. Całość jest nie tylko orzeźwiająca i pełna witamin, ale także niezwykle sycąca, dlatego z pewnością jest to doskonała propozycja na lunch w środku ciężkiego dnia ;-)

Składniki na 4 porcje:
- szklanka kuskusu (ok.150g)
- sok z połowy pomarańczy
- sok z połowy cytryny
- łyżka oliwy
- garść świeżej mięty
- skórka z połowy cytryny i połowy pomarańczy
- mała pierś z kurczaka
- łyżeczka cynamonu
- sól do smaku

Kaszę wsypujemy do miski i postępujemy wg przepisu na opakowaniu (zalewamy wrzątkiem itd.). Cytrusy należy sparzyć, następnie zesterem, specjalnym przyrządem do obdzierania ich ze skóry (;P), zeskrobujemy cienkie paseczki skórki. Należy uważać, by nie zedrzeć jej wraz z białą błoną - w przeciwnym razie sałatka będzie gorzka. Wyciskamy sok i dodajemy go wraz z oliwą, skórką i przyprawami do miski z kuskusem; całość dokładnie mieszamy. Mięso kroimy w kostkę i marynujemy w przyprawie do shoarmy z dodatkiem oliwy co najmniej pół godziny w lodówce. W międzyczasie siekamy miętę i wsypujemy do sałatki. Na koniec smażymy mięso, ok. 2-3 min. z każdej strony i dodajemy je do kuskusa.

Bil-hanā' wa ash-shifā'!




niedziela, 4 marca 2012

Truskawki + amaretto

Na weekend postanowiłam wrócić do domu, żeby zrobić tacie urodzinową niespodziankę. Plan był taki, że zabieram się z Julką do Gdańska i przyjeżdżam do domu w piątek wprost na urodzinową kolację. Tata nie spodziewał się żadnego przyjęcia, a co dopiero zobaczenia córeczki, która dzień wcześniej mówiła, że w sobotę jak zwykle pojedzie rano do stajni, a po południu spotka się gdzieś na mieście ze znajomymi. Jego mina była bezbłędna :-) Uwielbiam robić ludziom takie niespodzianki. Wracając jednak do tematu notki - moja mama jak zwykle spisała się na medal i zrobiła na urodzinową kolację mnóstwo pysznego jedzenia (a potem, o dziwo, ciężko wcisnąć się w ulubione dżinsy... ;-)). Na deser pojawiło się m.in. tiramisu. Bardzo je lubię, bo łączy gorycz kawy ze słodkim biszkoptem, kremowym mascarpone i aromatem amaretto. Z uwagi na sporą liczbę kalorii postanowiłam trochę pokombinować i wymyśleć nieco lżejszą wersję tego włoskiego deseru. Mascarpone zastąpiłam więc jogurtem naturalnym, a oprócz biszkoptów dodałam jeszcze świeże truskawki, które świetnie wpasowują się w klimat powoli zbliżającej się wiosny :-)

Składniki na 2 pucharki/szklaneczki:
- 6 dużych truskawek
- 4 biszkopty do tiramisu
- mały jogurt naturalny
- 2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
- łyżeczka amaretto
- listki mięty do dekoracji

Truskawki myjemy, następnie usuwamy szypułki i kroimy owoce na małe kawałki. Każdy biszkopt łamiemy na cztery. Parzymy mocną kawę i dodajemy do niej amaretto. Lekko zanurzamy w niej biszkopty, ale tak, żeby nie były nią zbyt mocno przesiąknięte, bo inaczej zrobi się z nich "mamałyga". Na dnie pucharków układamy kolejno na przemian warstwy truskawek i biszkoptów. Ostatnią warstwę zalewamy jogurtem tak, aby powstała pierzynka ;-) Na koniec dekorujemy listkiem mięty i wstawiamy do lodówki na ok. 30 minut.

Smacznego!